
Rodzice dzielą się na tych, co mają jedno dziecko oraz na tych, co mają ich więcej. To prawda stara jak świat. I – jak to w życiu bywa – rodzice, którzy mają więcej dzieci, nie popełniają już zazwyczaj tych błędów, które popełnili przy pierwszym dziecku. Dotyczy to między innymi wyboru łóżka.
Typowe, małe łóżeczko dla niemowlaka okazuje się bowiem…
…Kompletnie niepraktyczne. Gdy malec zaczyna już raczkować, to jednocześnie zaczyna w takim małym łóżeczku zwyczajnie się dusić. Zabezpieczające barierki otaczają go ze wszystkich stron, niczym klatka! A maluch jest ciekawy świata i potrzebuje coraz więcej przestrzeni życiowej. Chcąc uniknąć widoku zapłakanego dziecka, szarpiącego z bezsilnej wściekłości elementy barierek, by wydostać się na wolność, trzeba szybko organizować zakup nowego łóżka i pozbyć się starego. To zabiera czas, pieniądze, nerwy… Po co więc komplikować życie całej rodzinie?
Najlepiej od razu duże łóżko!
Świetnym rozwiązaniem są pomysłowe łóżka typu „domek” z lekkiego, iglastego drewna. Posiadają pełne bądź częściowe zabezpieczenia boczne, a ich konstrukcja sprawia, że jest to dla malucha nie tylko miejsce do spania, ale może to być także wyśmienity plac zabaw! Nawet zwykły, drewniany tapczanik z częściowymi barierkami bocznymi, ale PEŁNOWYMIAROWY (czyli mieszczący dorosłego człowieka) jest lepszym wyjściem od typowego, niemowlęcego łóżeczka, ponieważ…
Łóżko nie musi być wcale TYLKO dla dziecka!
A nawet nie powinno. Bo są takie momenty, że trzeba położyć się obok. A czasem po prostu warto położyć się obok! Czasami brat lub siostra „potowarzyszy w drzemce” maluchowi, a w sytuacji awaryjnej może to być także dodatkowy mebel sypialny dla gościa. Dlatego powodów, by zamiast miniaturowego, dziecięcego łóżeczka, postawić od razu łóżko o gabarytach pełnowymiarowej „jedynki” jest mnóstwo. Oczywiście powinny to być łóżka posiadające jakieś boczne zabezpieczenia lub umożliwiające rozpięcie dodatkowej siatki zabezpieczającej w pierwszych miesiącach życia bobasa.